Jeżyk Franek - Wielkanocne przygody

Jeżyk Franek - Wielkanocne przygody


Witajcie.
Miałyśmy bardzo dużo pomysłów na dzisiejszy wpis. 
Ciągle jednak coś nam nie pasowało. Jak  szybko bowiem wpadła nam do głowy jakaś myśl, tak jeszcze szybciej nam z niej uciekała.
Nie chciałyśmy też powielać pomysłów innych, więc tym bardziej było trudno.
Pomysł na dzisiejszą bajkę zrodził się spontanicznie. Tak, tak dobrze słyszycie!
Dzisiaj będzie bajka o jeżyku Franku i jego przygotowaniach do świąt wielkanocnych.
Bajkę dla Was napisała Pani Małgosia. Wybaczcie jej proszę wszelkie niespójności - Pani Małgosia bowiem nie pisze na co dzień bajek i są to jej początki w tym temacie.
Pierwsze powstały literoobrazy, które narysowałyśmy obydwie. Dopiero potem powstała bajka , więc tym bardziej trudno było ją napisać.
No to, co?! Jesteście gotowi! Zaczynamy :)


Nadeszła wiosna, najpiękniejsza pora roku! Jeż Franek wysunął nosek spod kupki liści i mocno się przeciągnął. Wiosna bowiem to czas, kiedy jeże podobnie jak i niektóre zwierzęta budzą się ze snu zimowego. Tegoroczna wiosna zapowiadała się fantastycznie. Okrągłe jak piłka słońce pyszniło się na błękitnym niebie drażniąc swymi promieniami budzącą się do życia przyrodę. Franek szybko wygramolił się z pod liści i pobiegł przed siebie zachłystując się świeżym powietrzem. Do domu wrócił późnym popołudniem, ale tylko dlatego, żeby zerknąć na kalendarz wiszący koło jego łóżka. Przypomniał sobie bowiem, że tegoroczna wiosna jest bardzo wyjątkowa, Franek w kwietniu skończy 10 lat. 
Ale cóż to?! Czy dobrze zobaczył, że jego urodziny wypadają w Wielkanoc?! 

Na wszelki wypadek przetarł oczy i spojrzał jeszcze raz! 

Cóż za fantastyczny zbieg okoliczności! Franek uwielbia Święta Wielkanocne i związane z nimi tradycje. Wraz z rodzicami przygotowuje się do nich, co roku z ogromną pieczołowitością. 

Jeżyk poczuł nagły przypływ energii i od razu zaczął zapisywać swoje plany na kartce papieru. Wiedział, że do świąt zostało mu kilka tygodni, ale nie mógł przecież o niczym zapomnieć.

Kolejne tygodnie upłynęły więc Jeżykowi na przygotowaniach, a jego ekscytacja rosła z dnia na dzień.

Tydzień przed Świętami Franek wyjął z szuflady biurka kartkę z listą świątecznych „powinności” i zaczął krok po kroku ją realizować.

Zerwał z ogródka stokrotki i tulipany i włożył je do wazonu, który postawił na stole w kuchni. Tym prostym gestem chciał zrobić przyjemność swojej mamie, która wręcz uwielbiała te kwiaty.

Nagle przypomniał sobie, że następnego dnia jest niedziela palmowa, a on z emocji zapomniał o palmie. Trzeba było szybko temu zaradzić! Pobiegł więc do domu dziadka, w pobliżu którego rósł bukszpan – krzew, z którego co roku wspólnie z mamą przygotowywał palmę. Wystarczyło tylko do kilku gałązek bukszpanu dołożyć trochę bazi, które również zerwał u dziadka, przewiązać wstążką i palma była gotowa.
Kolejne dni minęły bardzo szybko. Franek ani się obejrzał, a już trzeba było myśleć o święconce. Z pomocą przyszła mu mama, która w wywarze z buraka i cebuli ugotowała jajka i przygotowała resztę pożywienia, które wspólnie z jeżykiem włożyła do koszyka.
W końcu też nadeszła tak bardzo oczekiwana przez naszego jeżyka Wielkanoc.
Przy świątecznym stole zebrała się nie tylko najbliższa rodzina Franka, ale również jego przyjaciele. Bez nich bowiem świętowanie 10 urodzin nie byłoby takie wyjątkowe. Przyszedł więc baranek Marian – zwany Złotą Rączką, dla którego nie było rzeczy niemożliwych – wszystko bowiem potrafił naprawić oraz zając Leszek – słynący z dobrego dowcipu, w towarzystwie którego nie sposób było się nudzić. 
Mama jeżyka zamiast tortu upiekła babkę, którą polała polewą czekoladową. Wiedziała bowiem, że Franek ją ubóstwia i nie zamieniłby jej nawet na sto najpyszniejszych tortów.
Nawet nie wyobrażacie sobie, co wymyśliła jego siostra?! Ta to ma dopiero wyobraźnię i poczucie humoru! Postanowiła zrobić bratu psikusa. Na babkę polaną czekoladą położyła cukrowego motyla, a w jej bok wbiła świeczkę z liczbą 10. Mina Franka na widok tak oryginalnego tortu była bezcenna. Na początku zrobił on ogromne oczy, a potem zaczął się śmiać tak głośno, że aż dostał czkawki. Swoim dobrym humorem zaraził resztę towarzystwa i wkrótce przy stole nie było ani jednej osoby, która by się nie śmiała. Mało tego! Maniek i Leszek byli rozbawieni do tego stopnia, że zaczęli rzucać do siebie leżącą na stole pisanką udając, że jest ona piłką. Nagle pisanka wyślizgnęła się z ręki Leszka i upadła na ziemię roztrzaskując się na drobne kawałki. To, co ukazało się oczom wszystkim było nieprawdopodobne. Z wnętrza pisanki wyskoczył wesoło popiskujący żółty kurczaczek.
To prawdziwy cud nowego życia – pomyślał Franek.








 Przyjrzyjcie się uważnie powyższym obrazkom i spróbujcie zgadnąć jaki wyraz się w nich schował?

Podobała się Wam bajka? Jeśli tak to jest nam miło z tego powodu :)
Będzie nam również bardzo miło jeśli pod tym postem pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza.

Zanim się pożegnamy, mamy dla Was KONKURS!

Do bajki napisanej przez Panią Małgosię wykonajcie swój własny literoobraz, tak aby tworzył on słowo WIELKANOC.

Na Wasze prace  czekamy do 30 kwietnia 2020 r. pod adresem
joanna.bazgrolandia@gmail.com

W tytule prosimy wpisywać KONKURS, a w treści wiadomości imię i nazwisko oraz wiek uczestnika.
Pamiętajcie, że przystępując do naszego konkursu automatycznie wyrażacie zgodę na publikację pracy.

Nagroda zostanie wysłana zaraz po weekendzie majowym.

Dla zwycięzcy przewidziana jest nagroda niespodzianka.

Gratulujemy tym, którym udało się odczytać wyraz z obrazka.
Jest nim WIELKANOC.
Celowo piszemy o tym w tym miejscu, gdybyśmy napisały wyżej nie byłoby zabawy ;)

Kochani na koniec chciałybyśmy Wam serdecznie podziękować za to, że jesteście z nami w tym trudnym dla Wszystkich czasie. Podejmując decyzję o utworzeniu tego bloga  nawet w najśmielszych snach nie marzyłyśmy, że stanie się on tak popularny i lubiany.
Prawie 30 tysięcy wejść w ciągu 3 tygodni to na prawdę bardzo dużo.
Dziękujemy Wam i życzymy  Zdrowych i Wesołych Świąt Wielkanocnych.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że będą to trudne święta, spędzone w gronie tylko domowników, bez wyjść na mszę i cmentarz, bez obrzędów których wielu z nas kultywuje.
Wierzymy jednak, że damy radę.
Bo kto jak nie My :)




Happening - jest akcja będzie reakcja

Happening - jest akcja będzie reakcja



Dziś przedstawiamy Wam bardzo żywiołową dziedzinę sztuki, czyli happening.



Happening to taki rodzaj spektaklu, wydarzenia artystycznego, w którym artysta lub grupa osób wykonuje pewne działanie, często posiadające społeczny wymiar. Akcje zazwyczaj odbywają się w miejscach publicznych, gdzie gromadzą się duże grupy ludzi.


Happening ekologiczny

W happeningu ważne jest uczestnictwo publiczności, często amatorów, którzy wpływają na przebieg, a więc i odbiór pracy. 
Samo słowo „happening” zaproponowane przez Allana Kaprowa (twórca pojęcia), miało odnosić się do „czegoś spontanicznego, czegoś co po prostu się wydarza” – co oczywiście trudno uznać za jednoznaczne określenie. 

Pierwsze tego typu wydarzenia realizowane były w instytucjach sztuki, później jako wydarzenia w przestrzeni: miasta, ulicy, lotniska, place itp. Początkowo jako niezależna forma sztuki, z czasem jako narzędzie komunikacji społecznej czy wyraz postawy politycznej, jak również forma zwracania uwagi na jakiś problem.




Happening - "100 lat Czerwonego Polskiego Krzyża"



Na dzisiejszej lekcji przedstawimy historię happeningu w Polsce.

Uznaje się, że pierwszy w  Polsce happening zorganizował w 1960 roku Bogusław Schaeffer. Specjaliści nie są jednak w tej kwestii zgodni. Na pewno, z całą świadomością tego, czym jest happening, posłużył się nim Tadeusz Kantor i to on będzie naszym dzisiejszym bohaterem.
Jego pierwszym happeningiem był słynny "Cricotage" (Warszawa, 1965), który odbył się w kawiarni Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych przy ul. Chmielnej w Warszawie. Przygotowywał go z gronem artystów, którzy pokazali czternaście prostych codziennych czynności, jak jedzenie, golenie się, siedzenie, wykonywane na pokaz dla obecnej publiczności.


W Krakowie happening ten nosił tytuł "Linia podziału". Kiedy zafascynowani dźwiękami i ruchem widzowie nie zauważyli, że dwóch ludzi zamurowało właśnie drzwi, Kantor oświadczył, że "sytuacja jest bez wyjścia."
Kolejną realizacją był "Koncert morski" na bałtyckiej plaży w Osiekach (1967). 


W latach 80. happeningi organizowała Pomarańczowa Alternatywa o której mówiliśmy przy lekcji o  graffiti. Jej działania zazwyczaj miały kontekst polityczny, wyrażony często w ironiczny, czasem groteskowy sposób. Zabawny charakter wystąpień Pomarańczowej Alternatywy pozwalał dotrzeć do szerokiego kręgu osób. Działali przede wszystkim we Wrocławiu (także w Warszawie, Lublinie, Łodzi).


Happeningi obecnie są często elementem wykorzystywanym przy okazji manifestacji (ekologicznych, feministycznych) jak i w pracy z młodzieżą (akcje szkół, domów kultury, organizacji). 



Zorganizowanie happeningu uczy pozwala publicznie zabrać głos. Organizując takie wydarzenie możemy zwrócić uwagę lokalnej społeczności na określony problem, przyciągnąć uwagę mediów, nadać rozgłos ważnej dla nas sprawy.
W współczesnym świecie mamy kilka rodzajów happeningów. Oto one:

  • akcja typu flash mob, która bardzo nam się podoba :)  to wykonanie określonych programem czynności-akcji przez nieznających się uczestników, w publicznej przestrzeni. Często mają one charakter jedynie rozrywkowy, aktywizują jednak i dają możliwość uczestniczenia w wydarzeniu praktycznie każdemu. 



  • Hyde park - stworzenie przestrzeni , w której każdy może zabrać głos i się wypowiedzieć.

  •  Masa krytyczna - przejazd na rowerach na określonej trasie z transparentami lub innym rodzajem wspólnego oznakowania rowerzystów i rowerzystek.

Pomysłów na happeningi jest mnóstwo.
Jednym z pomysłów jest zorganizowanie fotoakcji w przestrzeni publicznej. 
W jaki sposób ?
Wystarczy, że przygotujecie dymki z hasłami do uzupełnienia, zrobicie jakąś ramkę - tło, zabierzecie aparat i do dzieła! Trzeba jeszcze tylko zachęcić obserwatorów, koleżanki i kolegów do uzupełnienia haseł i zrobienia sobie zdjęcia. Nie martwcie się  o zainteresowanie, gdy tylko uda Wam się przekonać pierwsze osoby to kolejne ustawią się w kolejce ;)

Poniżej macie przykład takiego happeningu w Szkole podstawowej w Warszawie na Dzień życzliwości "Słowa mają moc"

a Wy macie jakiś pomysł ?



Oczywiście mam dla Was notatkę do zeszytu wykonaną przez panią Asię ;)


Do zobaczenia !
I pamiętajcie!




Muzeum czy galeria? Gdzie warto zajrzeć?

Muzeum czy galeria? Gdzie warto zajrzeć?


Witajcie serdecznie.

Już od czasów prehistorycznych człowiek podejmuje działania, poprzez które przedstawia otaczający go świat, swoje uczucia i emocje, czyli tworzy sztukę. Sztukę stanowią nie tylko obrazy, ale również budowle, biżuteria, a nawet zdjęcia. Jest ona przeznaczona dla wszystkich, którzy chcą ją oglądać.
Dzieła, które zostały wykonane własnoręcznie przez artystów nazywamy oryginałami. Możemy je spotkać w wielu miejscach na świecie, najczęściej jednak są wystawiane w muzeach albo galeriach.

Niektórzy myślą, że muzeum jest tym samym co galeria, często więc używają tych określeń naprzemiennie.  Nawet nie wiecie jak bardzo osoby te mylą się w swoich przekonaniach.
Muzeum od galerii różni bardzo wiele, chociaż nie jest powiedziane, że nic ich nie łączy.

Muzeum jest najczęściej instytucją publiczną, przynależną do samorządu lub państwa. Zajmuje się ono pozyskiwaniem, konserwowaniem oraz przechowywaniem świadectw cywilizacji ludzkiej. 
Najczęściej spotykamy muzea: historyczne, literatury, kolejnictwa, medycyny, motoryzacji i morskie oraz wiele innych poświęconych różnorodnym dziedzinom życia człowieka.
W muzeach możemy spotkać również obrazy i rzeźby oraz inne wytwory sztuki.
Warto równie podkreślić, że w muzeach znajdują się STAŁE wystawy, które z czasem aktualizowane są o nowe eksponaty.

Obecnie muzea oraz miejscowe instytucje kultury - oprócz organizowania wystaw prowadzą różne działania, mające przybliżyć sztukę ludziom. Są to między innymi warsztaty, na których zainteresowane osoby tworzą prace inspirowane znanymi dziełami. Czasem takie zajęcia prowadzą artyści mieszkający w regionie. Warto jest w nich brać udział ponieważ pozwalają lepiej zrozumieć sztukę.

Coraz więcej też muzeów tworzy wystawy interaktywne. Oznacza to, że prezentowane na nich przedmioty nie tylko obejrzymy, ale też ich dotkniemy i posłuchamy. Możemy również współtworzyć wystawę.


Muzeum geologiczne w Warszawie

Muzeum Zamoyskich w Kozłówce
Jeżeli macie ochotę będąc w domu odwiedzić wirtualnie wybrane muzeum to serdecznie Was do tego zachęcamy. Niżej znajdziecie link :)

ZOSTAŃ W DOMU, SZTUKA PRZYJDZIE DO CIEBIE!


Podsumowując informacje o muzeum zachęcamy Was do przeanalizowania poniższej notatki.



Zupełnym przeciwieństwem muzeum jest galeria.
W większości przypadków organizują ją osoby prywatne, należące do grona miłośników sztuki. W galeriach prezentowane są wystawy czasowe, a eksponaty najczęściej są własnością zapraszanych artystów lub kolekcjonerów.  Nierzadko też osoby je odwiedzające mogą kupić znajdujące się tam eksponaty. 
W galeriach osoby odwiedzające mogą nacieszyć oko wyjątkowymi eksponatami, których raczej nie znajdziemy w muzeum. 
Często prezentowane są tam dzieła sztuki ludowejrzeźby lokalnych artystów, haft oraz rękodzieło inspirowane kulturą danego miejsca. Zdarzają się również galerie sztuki, w których odwiedzający mogą zobaczyć prywatne kolekcje, np. rodzinnych skarbów z czasów wojny czy też szczególnych pamiątek z podróży.
W galerii możemy spotkać  się również ze sztuką współczesną, której prezentację poprzedza wernisaż.  Na nim zaproszona publiczność może poznać artystę, porozmawiać z nim, a nawet kupić  jego dzieła.
W przypadku, gdy galeria sztuki należy do muzeum , możemy zazwyczaj znaleźć w niej współczesne dzieła rodzimych i zagranicznych artystów, inspirowane historią czy talentem prezentowanym przez instytucję.

Galeria sztuki współczesnej Foksal 17
Zapraszamy jeszcze na wirtualny spacer po Warszawskiej galerii ZACHĘTA.



I podsumowująca notatka o galerii sztuki


I na koniec zadanie dla Was. Oczywiście wykonują je osoby chętne.
Udajcie się w wirtualną podróż do wybranego muzeum lub galerii  i uzupełnijcie poniższą notatkę.


Żeby ułatwić Wam zadanie podrzucamy wypełnioną już notatkę przez Weronikę, uczennicę klasy 6e, Szkoły Podstawowej w Mszczonowie :)




Kochani mamy nadzieję, że o muzeach i galeriach dowiedzieliście się sporo z dzisiejszej lekcji.
Na pewno też wiecie, w które miejsce warto się udać by zaspokoić swoją ciekawość. 
Pozdrawiamy Was serdecznie.

Układy i formy, czyli słów kilka o kompozycji otwartej i zamkniętej. Część 1

Układy i formy, czyli słów kilka o kompozycji otwartej i zamkniętej. Część 1




Na ostatniej lekcji mówiłyśmy o plamach barwnych.  Wiecie więc, że plamy na obrazie mogą z sobą sąsiadować w rozmaity sposób. Ponadto plamy są zawsze w jakiś przemyślany sposób uporządkowane, czyli skomponowane.
I tym właśnie jest kompozycja - zaplanowanym rozmieszczeniem przedmiotów bądź też postaci w konkretnym układzie lub ułożeniu  na płaszczyźnie kartki w taki sposób, by prawidłowo wypełniały jej pustą powierzchnię.
Prawidłowe ułożenie kompozycji jest bardzo ważne z estetycznego i artystycznego punktu widzenia.
Istnieje kilka rodzai kompozycji. My jednak skupimy  się  dzisiaj na kompozycji otwartej i  zamkniętej, dzielących się na kompozycję centralną i rozproszoną.

Najłatwiejszą z kompozycji jest kompozycja zamknięta
Wszystkie elementy składowe rysunku lub obrazu są w niej tak ułożone, by mieściły się w całości na płaszczyźnie i aby żadne z nich nie wychodziło poza ramy obrazu.
Kompozycję tą dzielimy na centralną i rozproszoną.

O kompozycji zamkniętej centralnej mówimy wówczas, gdy elementy składowe głównego motywu znajdują się blisko siebie, nachodzą jedne na drugie - są ułożone centralnie na płaszczyźnie kartki lub płótna.


Cechą charakterystyczną kompozycji zamkniętej rozproszonej są zaś bardziej porozrzucane w przestrzeni elementy. 


Podsumowując zarówno w jednej jak i w drugiej kompozycji przedmioty nie wychodzą poza granice obiektu, kartki czy płótna. 
Kompozycja zamknięta może się składać nie tylko z przedmiotów, ale także ze wszystkiego, co możemy umieścić na płaszczyźnie. 

Rafael Santi, Madonna z Dzieciątkiem
zwana Piękną  Ogrodniczką.



O tym jak zaplanować kompozycję  zamkniętą opowiada poniższy film.
Pamiętajcie jednak, że jej rysowanie zaczynamy od ogółu do szczegółu


Skoro już przebrnęliśmy przez kompozycję zamkniętą, pozostało nam poświęcić chwilę naszej uwagi  kompozycji otwartej, która najprościej mówiąc "wychodzi" poza ramy obrazu. Jest to po prostu wybrany odcinek oglądanego "świata". Odnosimy wrażenie, że granice obrazu "odcinają" ciąg dalszy, który możemy sobie tylko wyobrazić.
Kompozycje otwarte często tworzycie Wy sami  fotografując piękne, rozległe krajobrazy.
Podobnie jak kompozycję zamkniętą, tak i otwartą dzielimy na centralną i rozproszoną.

Elementy kompozycji otwartej centralnej znajdują się w samym jej środku, skupione ze sobą jeden obok drugiego. Niektóre jednak z nich wychodzą poza granice obrazu i są przez nią ucięte.

Paul Cezzane,  Martwa natura z otwartą szufladą
Kompozycja ta może dotyczyć również jednego przedmiotu, który będzie ucięty przez ramy obrazu lub kartki . Przykładem takim jest chociażby Mona Lisa, która znajduje się w centrum obrazu i to na niej skupiamy swój wzrok, chociaż nie widzimy jej całej sylwetki.

Leonardo da Vinci, Mona Lisa

Kompozycję otwartą rozproszoną
charakteryzują elementy rozproszone w przestrzeni lub na powierzchni płaszczyzny kartki lub płótna. Podobnie jak w kompozycji centralnej, poszczególne jej części również zostają ucięte.



Ten rodzaj kompozycji łatwiej jest wskazać na przedmiotach.  O wiele trudniej natomiast jest pokazać człowieka w tym typie.  Rysując go bowiem często znajduje się on w takich  pozach, że kwalifikujemy go do kompozycji zamkniętej lub otwartej centralnie. 
Istnieją jednak wyjątki, kiedy np. nasza postać wykonuje ruch. Wtedy możemy powiedzieć, że kończyny są "rozrzucone" i  na pewno taki przypadek możemy zaliczyć do kompozycji otwartej rozproszonej.



Zdecydowanie trudniej jest wyznaczyć kompozycję otwartą, gdyż nie jesteśmy w stanie objąć oczami wszystkiego w całości i musimy zaznaczyć wszystkie punkty lub miejsca, w których nasze przedmioty się ucinają.
Zachęcamy do obejrzenia filmu.


Takim oto sposobem dotarłyśmy do końca naszego wpisu. Zdajemy sobie sprawę z tego, że temat wcale nie jest taki prosty jak by się zdawało. Starałyśmy się jednak tak go przedstawić, byście mogli się z nim oswoić.

Na koniec propozycja pracy dla Was.
Przygotujcie kartkę  z bloku rysunkowego i ulubione przybory do rysowania, np. flamastry albo kredki.
Na kartce z bloku ułożonej pionowo narysujcie dwie ramki , jedna pod drugą. 
Narysujcie dwa ujęcia tematu Rodzinka.
Może to być humorystyczne podejście do tematu lub przedstawienie, np. rodzinki w postaci nierealnej.
W górnej ramce skomponujcie układ postaci, tak aby obrazek był kompozycją zamkniętą,
W ramce dolnej natomiast niech powstanie ujęcie tego samego tematu, ale w formie kompozycji otwartej.

Pozdrawiamy Was serdecznie.



Zaczarowany ołówek jako wprowadzenie do rysunku.

Zaczarowany ołówek jako wprowadzenie do rysunku.





Ciągle zastanawiamy się jak mija Wam czas? Czy radzicie sobie z nauką? Czy wszystko u Was w porządku? Pamiętajcie, że jeśli macie jakąś trudność to śmiało piszcie. Postaramy się pomóc.

Dzisiaj opowiemy o rysunku, który jest najstarszą dziedziną sztuki.
Jesteście gotowi? No to zaczynamy :)

Dawno, dawno temu, za górami za lasami... 20 tysięcy lat temu, ludzie mieszkali w jaskiniach. Ich życie toczyło się głównie wokół polowań. Polowali wszyscy bez względu na płeć i wiek, a od tego czy udało im się coś upolować zależało ich życie.  W tamtych czasach nie było też prądu, a  opanowanie posługiwania się ogniem i poddawanie posiłków obróbce cieplnej również na początku było nieznane. Nasi przodkowie także nie opanowali mowy, w związku z tym porozumiewanie się między nimi było bardzo utrudnione. 
To właśnie człowiek prehistoryczny jako pierwszy zaczął używać rysunku, który umożliwił mu komunikację. Artysta tworzący w tamtym czasie nie posiadał papieru, ołówków oraz farb. Czym więc rysował i malował? 
Rysował i malował na ścianach jaskiń, w których mieszkał, a barwników dostarczała mu natura w postaci gliny, nadpalonego patyka czy żelaza zawartego w ziemi. Na początku powstawał kontur, który był wypełniany za pomocą pędzla wykonanego z włosia upolowanych zwierząt, kolorem uzyskanym  ze starych skał, krwi i tłuszczu zwierząt oraz żywicy roślinnych.
Najdawniejsi twórcy przedstawiali na ścianach przede wszystkim zwierzęta np.: jelenie bizony. Wierzyli bowiem, że dzięki temu będzie im łatwiej je upolować.



Skąd to wszystko wiemy? 
Opowiemy Wam prawdziwą historię.
Pewnego dnia czterech chłopców z psem w południowo-zachodniej Francji wybrało się na spacer w góry. Nagle pies znikł. Chłopcy zauważyli, że wpadł do szczeliny skalnej. Po odkopaniu kamieni ich oczom ukazała się tajemnicza grota z naskalnymi rysunkami. 
Kilka dni później świat obiegły zdjęcia z jaskini Lascaux. W tej grocie odkryto około 150 rysunków naskalnych. Korytarz o długości 150 metrów to w zasadzie jedna wielka galeria, do której obejrzenia Was teraz zapraszamy:



W tym miejscu chciałybyśmy, abyście spojrzeli na notatkę, z tego o czym już powiedziałyśmy.
Oczywiście możecie ją przerysować, wydrukować, albo zrobić swoją własną notatkę.
Ma ona pomóc Wam jedynie utrwalić to czego do tej pory się dowiedzieliście.



Obecnie rysunki i szkice wykonujemy głównie ołówkiem, ale nie tylko.
Rysujemy przecież również patykiem, piórkiem, węglem, kredką, a także pisakami i cienkopisami. 
Pozwolicie jednak, że dzisiaj skupimy się wyłącznie na ołówku - znalazłyśmy bowiem wiele ciekawych informacji na jego temat.

Każdy z Was wie co to jest ołówek, jednak zanim powstał musiało się zadziać wiele przypadków. 
Pierwsze znane nam formy ołówków pochodzą ze starożytnych czasów rzymskich - były to rysiki wykonane z cienkiego metalowego pręta.

Malarze od połowy XIV wieku przy szkicowaniu posługiwali się pałeczkami ze stopu ołowiu z cyną oprawionymi czasami w skórę. I to waśnie od ołowiu powstała nazwa ołówek. Ślady rysunku wycierano skórką od chleba.
Około 1554 roku odkryto złoża grafitu w Anglii i tu podobno pomógł przypadek - wielka burza z piorunami przewróciła olbrzymie drzewo z korzeniami,  pod którym odkryto złoża pewnego minerału, który został nazwany grafitem. Anglicy, którzy dokonali tego odkrycia stwierdzili, że można używać tego minerału do pisania, ponieważ zostawia ślady po zetknięciu ze wszystkim. 
Ponadto był on bezpieczniejszy dla zdrowia niż używany dotychczas  ołów.


Grafit był jednak bardzo kruchy, często się łamał. Ktoś wpadł na pomysł, aby grafitowe słupki owijać w cienki drut, a następnie w XVII wieku grafit zaczęto władać w drewienka, w których wydrążono dziurę.

W 1812r. ruszyła pierwsza przemysłowa produkcja ołówka - w znanej do dzisiaj formie.
Pierwsze produkowane ołówki były naturalne i niemalowane, dopiero w latach 90 XIX wieku wielu producentów zaczęło je malować. Najczęściej spotykanym "ołówkowym" kolorem jest żółty. 
I tu znowu ciekawostka. 
W XIX wieku najlepszy grafit pochodził z Chin. Kolor żółty w Chinach kojarzony jest z szacunkiem. Producenci ołówków, chcąc podkreślić jakość swojego produktu i źródło pochodzenia użytego grafitu, malują je na żółto.
Później produkowano różnego kształtu ołówki a grafit jest umieszczany w różnego typu obudowach.



Proces powstawania "obecnego" ołówka przedstawia poniższy film, do którego Was zachęcamy.





Ołówki dzielą się głównie ze względu na zastosowanie. Innych będą używać artyści do wspomnianego wcześniej rysunku, innych zaś osoby zajmujące się rysunkiem technicznym. Ci pierwsi wybiorą ołówki miękkie (oznaczane literą B), drudzy - twarde (litera H). Pomiędzy mamy jeszcze ołówki o twardości pośredniej, oznaczone literami HB i F.
Skala od najtwardszego do najbardziej miękkiego grafitu w ołówku prezentuje się następująco: 9H, 8H, 7H, 6H, 5H, 4H, 3H, 2H, H, HB, F, B, 2B, 3B, 4B, 5B, 6B, 7B, 8B, 9B.
Ciekawostka: wkład w ołówku o twardości 9B to czysty grafit.

I jeszcze jedna notatka dla Was. Oczywiście przygotowała ją Pani Asia :)



Na koniec mamy dla Was zadanie: za pomocą różnej twardości ołówka miękkiego wykonajcie szkic rośliny, może to być kwiat czy drzewo. 



Niżej pozwoliłyśmy sobie wstawić pracę naszkicowaną ołówkiem przez ucznia Szkoły Podstawowej w Mszczonowie. Zobaczcie jaka piękna.

Mikołaj, kl. , SP Mszczonów

Dla osób, które spróbują wykonać pracę nagroda, ulubiony w dzieciństwie film pani Asi :D

Na dzisiaj to już wszystko :)
Tym którzy wytrwali do końca - GRATULUJEMY :)
Pamiętajcie, że proponowane przez nas zadanie jest dobrowolne.
Miło nam jednak będzie zobaczyć Wasze szkice roślin :)
Pozdrawiamy serdecznie i słonecznie :)


Copyright © Planeta Plastyki , Blogger