Vincent van Gogh zwany "szaleńcem z Arles".


Witajcie
Mamy nadzieję, że odpoczęliście podczas weekendu majowego i nabraliście sił do dalszej nauki. Ten tydzień postanowiłyśmy w całości poświęcić wielkiemu malarzowi Vincentemu van Goghowi, mało znanemu i niedocenianemu za życia artyście, który sławę zyskał dopiero po śmierci. 
Van Gogh to człowiek o trudnym charakterze, o niestabilnej psychice, którego życie było rozpaczliwym poszukiwaniem nowej formy ekspresji. W ciągu całego swojego życia sprzedał tylko jeden obraz  "Czerwona winnica w Ares"Obraz kupiła Anna Boch, siostra znanego belgijskiego malarza. Sprzedano go za 400 franków. Obecnie jest uważany za jednego z największych malarzy w historii, a jego obrazy osiągają niebagatelne kwoty. Żeby zobaczyć obraz „Słoneczniki” w londyńskiej National Gallery często trzeba stać w kolejce.

Vincent van Gogh, Czerwona winnice (1888r.)

Van Gogh z pochodzenia był Holendrem, urodził się 30 marca 1853 roku w Groot-Zundert. Był on najstarszym synem wielebnego Theodorusa van Gogha oraz Anny Carbentus. Miał pięcioro rodzeństwa, w tym również brata o tym  samym imieniu, który zmarł dokładnie rok przed narodzinami malarza. Wielu badaczy twierdzi, że otrzymanie przez Van Gogha takiego samego imienia jak jego zmarły brat, mogło znacząco wpłynąć na jego psychikę i przyczynić się do wielu kompleksów. Van Gogh mógł bowiem żyć w przekonaniu, że jest jedynie zastępcą tego, który był przed nim. 


Mały Vincent. Fotografia z pinterest.com

Vincent już od najmłodszych lat był poważny i mało kontaktowy. Można nawet powiedzieć, że był obcy - nawet dla samego siebie. Rodzina van Goghów była obciążona genetycznie chorobami psychicznymi - brat Theo miał psychozę, a u siostry Willeminy zdiagnozowano otępienie wczesne - "dementia praecox", co również na pewno miało znaczący wpływ na życie malarza. Do dzisiaj nie wiadomo, co było powodem dziwnego zachowania van Gogha, jego psychicznych zachwiań oraz problemów emocjonalnych. Niektórzy twierdzą, że malarz cierpiał na epilepsję, inni że miał zespół maniakalno-depresyjny, a jeszcze inni, że chorował na porfirię, czyli światłowstręt.
Van Goghowie byli bardzo religijni.  Ojciec Vincenta pełnił stanowisko duchownego Holenderskiego Kościoła Reformowanego.  Biorąc przykład z ojca i czując powołanie,  Vincent również został kaznodzieją.  Niestety w wieku 27 lat zwolniono go z pełnionych funkcji w kościele. Przyczyną zwolnienia była jego fanatyczna wiara oraz tendencja do wdawania się w zawiłe i uciążliwe dyskusje.
Van Gogh do 25 roku życia nie miał w ręku pędzla. To właśnie jego brat Theo, człowiek który miał ogromny wpływ na artystę, po raz pierwszy postawił go przed sztalugami, co zaważyło na jego dalszym życiu. 
W 1880 roku Vincent postanowił rozpocząć karierę malarza. Przeżył mnóstwo wzlotów i upadków z przewagą tych drugich. Pomimo beznadziejnej sytuacji materialnej nie zrezygnował z marzeń i rozpoczął naukę rzemiosła u jednego ze swych kuzynów w Hadze - Antona Mauve.  Czując ciągły niedosyt jeszcze w tym samym roku rozpoczął studia w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Brukseli, gdzie poznał Anthona van Rapparda, jednego z nielicznych swych przyjaciół. Z dość marnym skutkiem ćwiczył rysunek i malarstwo, a na życie zarabiał tworząc ilustracje oraz wypełniając zlecane mu głównie przez rodzinę prace. Artysta czuł się niedoceniony i niezrozumiany, nikt w niego nie wierzył oprócz brata, przez co jego stan zdrowia również się pogorszył.
W jego życiu pojawiła się miłość - Sien Hoornik, typowa femme fatale, której z wielkim ciążowym brzuchem, brzydką twarzą i zużytym ciałem prostytutki daleko do piękna. Początkowo van Gogh zatrudnił ją jako swoją modelkę, która dzielnie znosiła jego kaprysy i chwiejne nastroje wywołane postępującą chorobą psychiczną. W tym czasie powstał m.in. szkic pt. "Smutek".


Vincent van Gogh, Smutek, 1882 r.

Niestety pieniądze szybko zaczęły się kończyć przez co Vincent zmuszony był odprawić dziewczynę. Ta jednak wiedząc, że obydwoje znajdują się w podobnym położeniu wróciła do niego z miską ciepłej zupy. Tak zrodziła się między nimi miłość. Vincent zaproponował dziewczynie małżeństwo, co nie spodobało się bratu i rodzinie artysty.  Sytuację pogarszał fakt, że dziewczyna popadła w alkoholizm, zaniedbując przy tym dom i dwójkę dzieci. Van Goghowi trudno jest się rozstać z dziewczyną i jej dziećmi, uważa ich za nową rodzinę i źródło inspiracji.  Niestety ich związek się rozpadł i Sien wraz z dziećmi wraca co matki. 

Vincent mając naturę perfekcjonisty odczuwał nieustanną potrzebę samodoskonalenia. 
Czując ciągły niedosyt artystyczny w 1886 roku wyjechał  do Paryża, gdzie w codziennym życiu pomagał mu brat - Theo, który go utrzymywał.
Van Gogh i Theo pisywali do siebie listy, które obecnie są podstawą oraz bardzo cennym źródłem wiedzy o życiu i twórczości artysty. Niestety z racji tego, że w Paryżu bracia byli bardzo blisko siebie, korespondencja  z tego czasu jest znikoma. Okres ten nie jest nam więc dobrze znany. Wiadomo jednak, że pobyt w stolicy artystycznej awangardy sprawił, że van Gogh poznał wielu słynnych artystów, a jego myślenie o sztuce przeszło niezwykłą metamorfozę - odświeżyło się i przyczyniło do zastosowania nowych rozwiązań. 

Vincent van Gogh, Dwa ścięte słoneczniki, 1887 (Istnieje 11 wersji tego tematu)


Van Gogh podziwiał impresjonistów, którzy sprawnie manipulowali światłem i cieniem oraz zacierali granicę pomiędzy rzeczywistością, a fikcją - kreując coś pośredniego, coś w rodzaju przejścia między światami. Jednak, to co sam tworzył okazało się o wiele bardziej innowacyjne i odmienne od prac francuskich mistrzów. Jego obrazy były do bólu prawdziwe. Najbliższy zaś jemu był temat ubóstwa, zwykłych i ciężko pracujących ludzi oraz codzienności którą obserwował. To właśnie stanowiło tematykę jego prac. Przykładem tego jest chociażby płótno pt. "Jedzący kartofle".
Jego grube i energiczne impasty powstające pod wpływem pointylizmu były zbyt agresywne i nowatorskie dla ówczesnych odbiorców, co m.in. przyczyniło się do tego, że twórczość van Gogha nie miała siły przebicia, ludność tych czasów nie była gotowa na zaakceptowanie tego rodzaju sztuki.

Vincent van Gogh, Jedzący kartofle, 1885 r.


Paskudny charakter Vincenta w tym niedbałość o samego siebie, brak higieny osobistej, bałaganiarstwo  oraz ciągłe wybuchy i chwiejne nastroje doprowadzały jego brata do rozpaczy. Wspólnie ustalili więc, że łatwiej będzie im żyć osobno.
W 1888 roku artysta przeprowadza się do Arles, gdzie 
rozpoczyna swój "żółty epizod". Od tej pory żółcień staje się najpopularniejszym kolorem w jego pracach. To tutaj w Arles, pod wpływem inspiracji tym żywym kolorem powstają słynne "Słoneczniki".

Vincent van Gogh, Słoneczniki, 1889 r.
Nawet dom, który wynajmuje w La Maison jest w żółtym kolorze.
 Z zapałem oddaje się pracy, odpoczywając od wielkiej metropolii w tym sielskim krajobrazie. Maluje w dzień i w nocy, inspirując się  grą światła. To tutaj właśnie powstają jego wielkie dzieła takie jak: "Kawiarniany taras w nocy" i "Gwieździsta noc"

Vincent van Gogh, Kawiarniany taras w nocy, 1888 r.
Dzięki obecnej technologii powstała animacja obrazu "Gwieździsta noc". Jesteśmy pod jej wielkim wrażeniem. Te kolory i charakterystyczna dla van Gogha linia o kształcie przypominającym wir, sprawia, że mamy wrażenie jakby wszystko wokół nas wirowało i falowało, a  niebo pulsowało światłem gwiazd.



Do Arles, Vincent zaprasza swojego przyjaciela - Gauguina, od którego pragnie zaczerpnąć inspiracji. Zupełne odmienne i burzliwe charaktery artystów początkowo się uzupełniały. Gauguin wprowadził w życie van Gogha odrobinę uporządkowania, podczas gdy Vincent nauczył Paula elastyczności. Jak można było się spodziewać, sielanka nie trwała zbyt długo.  Po dziewięciu tygodniach wspólnego mieszkania między artystami doszło do wielkiej awantury podczas, której Vincent w przypływie szału i rozpaczy odciął sobie ucho (niektórzy twierdzą, że to Gauguin obciął ucho Vincentowi, jednak ani jedna ani druga wersja nie jest na 100% pewna). 
Wyjazd Gauguina, który nie mógł znieść szaleństwa Vincenta, był dla van Gogha ogromnym ciosem, po którym najprawdopodobniej się nigdy nie podniósł.

Vincent van Gogh, Autoportret z zabandażowanym uchem, 1889r.
Wydarzenie jakie zaszło między van Goghiem, a Gauguinem oburzyło mieszkańców Arles, którzy domagali się od władz zamknięcie "żółtego szaleńca" w psychiatryku. Vincent sam zgłosił się na leczenie, a pobyt w szpitalu opłacił jego brat, który zapłacił również za dodatkowy pokój, aby van Gogh mógł przekształcić go na pracownię malarską.
Choć otoczenie innych "wariatów" dobrze wpływało na artystę, to jednak napady lęku i depresji nie ustawały, wręcz przeciwnie stawały się coraz częstsze. Latem malarz przeżył kolejny kryzys, który zmusił go do pozostania w szpitalu na dłużej. Próbował popełnić samobójstwo - otruł się farbami  i  otrzymał zakaz korzystania z pracowni, co tylko go przygnębiło.  Jest to czas, kiedy powstał "Autoportret przed sztalugą", na którym widzimy go zmizerowanego i wykończonego długotrwałą chorobą.

Vincent van Gogh, Autoportret przed sztalugą,  1888 r.

W chwilach, kiedy był w pełni świadomy Vincenty odnajdywał wytchnienie w literaturze i listach, które pisał do brata. Nawet wiadomość o pomyślnej sprzedaży "Czerwonej winnicy" nie przysporzyła mu radości. W 1890 roku dzięki Theo dziesięć obrazów van Gogha zostało wystawionych w Salonie Niezależnym, przez co malarz zdobył upragnione uznanie impresjonistów. 
W maju 1890 roku stan van Gogha uległ chwilowej poprawie w związku z czym jego brat - Theo postanowił zabrać go do Paryża, gdzie poznaje swojego bratanka o tym samym imieniu, co on. Powstaje dzieło "Kwitnące drzewo migdałowca", które Vincent dedykuje swojemu imiennikowi.

Vincent van GoghKwitnące drzewo migdałowca, 1890 r.

W Paryżu malarz niestety nie jest szczęśliwy. Theo wierząc, że wiejskie pejzaże, które tak lubi Vincent choć odrobinę uleczą jego melancholię  umieszcza brata w Auvers-sur-Oise, malowniczej wsi znajdującej się pod Paryżem. Wieś  dobrze wpływała na artystę, uspokoił się i odprężył znów też  zaczął malować. Znalazł sobie nowego przyjaciela w lekarzu, pod którego był opieką. 
W lipcu 1890 roku Vincent wyszedł na spacer, z którego już nie wrócił. Dotąd nie wiadomo, co tak na prawdę się wydarzyło. Do niedawna mówiono, że postrzeli się bronią, którą zabrał ze sobą na spacer. Obecnie jednak badacze twierdzą, że istnieje szereg dowodów na to, że malarz został zastrzelony. 
Vincent odszedł 29 lipca 1890 roku. Po jego śmierci Theo pragnie zorganizować wystawę. Niestety obrazy "szaleńca z Arles" nie wzbudziły zainteresowania.
Theo nigdy nie pogodził się ze śmiercią brata, wkrótce potem zaczyna poważnie chorować i umiera. Vincenta i Theo pochowano wspólnie, a ich nagrobek w Auvers-sur-Oise stanowi piękny symbol braterskiej miłości. 

Nagrobek Vincenta van Gogha w Auvers-sur-Oise
Na koniec zapraszamy do posłuchania piosenki Dona McLeana napisanej w hołdzie dla Vincentego van Gogha noszącej tytuł "Vincent". Piosenka ta rozpoczyna się od słów "Bardzo gwieździsta noc"  i odwołuje się do obrazu van Gogha "Gwieździsta noc". Utwór ten nawiązuje do choroby afektywnej dwubiegunowej tego wielkiego malarza, opowiada o związanym z tym jego cierpieniu i o tym w jaki sposób uczucie to wyrażał barwami poprzez swoje obrazy. 
Utwór Dona McLeana stał się wielkim światowym przebojem i jest codziennie odtwarzany w Muzeum Van Gogha w Amsterdamie.



Słuchając piosenki możecie rozwiązać krzyżówkę dotyczącą życia i twórczości van Gogha, którą dla Was przygotowałyśmy :) Wszystkie odpowiedzi znajdziecie w biografii. Jeśli więc uważnie ją czytaliście krzyżówka nie sprawi Wam żadnego problemu i rozwiążecie ją w kilka minut.
POWODZENIA :)



Jutro spotykamy się na kolejnej lekcji o Van Goghu.
Pozdrawiamy serdecznie i życzymy miłego dnia :)


2 komentarze:

  1. według mnie w punkcie 5 powinien być Cornelis natomiast brakuje tam jednej kratki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brat van Gogha nie miał na imię Cornelis. Proszę przeczytać dobrze tekst. Wszystko jest napisane. Jeśli chodzi zaś o to hasło to odpowiedź na nie jest na samym początku :) Pozdrawiamy

      Usuń

Copyright © Planeta Plastyki , Blogger